niedziela, 31 marca 2019

"Nie pozwól mu odejść" - Kathryn Croft

"Nie pozwól mu odejść" - Kathryn Croft



Zoe do dziś nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojego młodszego syna Ethana. Po przeprowadzce do Londynu zaczyna jednak wieść z rodziną pozornie normalne życie, jednak nic nie jest tak idealne, jak wygląda. Jej mąż Jake unika powrotów do domu z pracy zasłaniając się tym, że jako właściciel nowo otwartej firmy musi pracować więcej, aby rozkręcić nowo powstały biznes. Harley - starszy syn Zoe - w końcu zaczyna przygotowywać się do testów pozwalających mu dostać się na medycynę, ponieważ po śmierci brata zrobił sobie rok przerwy w nauce, teraz  stara się nadrobić zaległości aby móc pomagać ludziom. Większość czasu Harley spędza w pokoju nad książkami lub w domu swojej dziewczyny Melanie, gdzie czuje się lepiej niż u siebie. Zoe wspiera pary zmagające się z bezpłodnością, a swojemu zajęciu oddaje się z prawdziwą pasją i nie opuszcza nawet jednego dnia w pracy. 

Wszystko to kończy się w ciągu jednego dnia. 

Ktoś wysyła wiadomość do Zoe twierdząc, że śmierć Ethana nie była przypadkowa. Zoe kontaktuje się z matką Josha, który był najlepszym przyjacielem Ethana i wraz z nim utonął. Jednak Roberta nie otrzymała podobnej wiadomości. Dlaczego ktoś napisał tylko do Zoe?

Kobieta za wszelką cenę postanawia odkryć prawdę o śmierci syna. Zaczyna się wyścig z czasem. Na jaw zaczynają wychodzić tajemnice ukrywane od lat. Każdy ma coś na sumieniu. Komu można zaufać?

Czy śmierć chłopców była przypadkiem?

Czy Ethan zasłużył na to, aby zginąć?

Co tak na prawdę wydarzyło się trzy lata temu?

***

" - Ona nam nigdy nie wybaczy, prawda?
Leanne kręci głową. 
- Nie, ale dziwisz się jej? Mówiłam ci, że powinniśmy byli jej powiedzieć od razu po tym, jak to się stało, prawda? Tajemnice zawsze wychodzą na jaw."



" Adrian. To ten gnojek doprowadził ją do tego miejsca w życiu, to on zmusił ją do zrobienia czegoś, do czego nie sądziła, że jest zdolna. Kłamstwa to jedno, ale to, czego oni się dopuścili, jest znacznie gorsze."

***

To moja ostatnia książka w tym miesiącu i muszę przyznać, że marzec kończę zachwycona kolejną książką Kathryn Croft. Z każdą kolejną pozycją tej autorki zaczytuję się w niej coraz bardziej. To, co potrafi stworzyć ta kobieta jest niesamowite. Napięcie, które serwuje czytelnikowi w swoich książkach nigdy nie opada, potrafi dawkować je przez całą książkę, w związku z czym do samego końca nie można oderwać się od jej książki. Nawet przez chwilę nie poczułam się znużona, a wręcz przeciwnie.
Genialnie stworzone i przedstawione postacie głównych bohaterów, z których każdy ma tajemnicę do ukrycia. Podczas czytania samo gubimy się w utkanej sieci kłamstw i zaczynamy wierzyć, ze każdy jest choć trochę zamieszany w śmierć chłopców. Nikt nie wydaje się być bez winy, więc każdą kolejną stronę czytałam coraz szybciej, aby choć trochę rozwiązać te zawiłe kłamstwa, w których większość z bohaterów tkwi od lat. 
Co się stało z Ethanem?
To pytanie  towarzyszyło mi przez cały czas mojej przygody z tą książką. A odpowiedź poznałam dopiero na ostatnich stronach. Nawet przez chwilę nie spodziewałam się takiego rozwiązania i gwarantuję, że bardzo trudno będzie je wam samym znaleźć. 
Podsumowując uwielbiam styl pisania Kathryn Croft, która cały czas trzyma nas w niepewności i nawet przez chwilę nie nudzi. A w dodatku potrafi zaskoczyć. Nigdy nie wiadomo, co znajdziemy na końcu drogi czytelniczej. Polecam wam gorąca tą książkę, jak każdą innej tej autorki. Mnie ona nigdy nie zawodzi :)

Moja ocena: 8.5/10


piątek, 29 marca 2019

"Wędrowca żoliborski" Jan Taraszkiewicz

"Wędrowca żoliborski" Jan Taraszkiewicz




Jan Taraszkiewicz podróżował już od dziecięcych lat. Pierwsze podróże po świecie odbywał wraz z dziadkami, potem zaczął podróżować z przyjaciółmi. Książka opowiada o podróży autora wraz z przyjacielem Kubą do Norwegii. Zawiera przede wszystkim odczucia i wewnętrzne przemyślenia Jana Taraszkiewicza na temat świata i ludzkości. Dużą część stanowią także porównania pomiędzy Polska, a Norwegią oraz ogólnie wschodem i zachodem Europy. Podczas podróży przyjaciele odmalowują w Norwegii domy, aby zarobić na swoje utrzymanie podczas pobytu w Skandynawii oraz przywieźć coś ze sobą. Śpią w namiotach, kąpią się w jeziorach - jednym słowem wielka przygoda. Autor stara się poznawać jak najwięcej nowych miejsc, aby mieć porównanie pomiędzy poszczególnymi narodami. Podczas wycieczek stara się obserwować ludzi i środowisko oraz znaleźć podobieństwa i różnice pomiędzy swoim krajem, a tym, po którym podróżuje. W ten sposób jego życie staje się bogatsze o nowe doświadczenia. 

***

"W dzisiejszym świecie brakuje tajemnicy, brakuje mroczności i  mistyczności. Wszelkie aspekty życia są teraz spowite sztucznym światłem ze smartfonów, odarte z sekretów. Można odnieść wrażenie, że świat został wyprany już ze wszystkiego, zużyty do końca."

"To nie dla mnie, wolę niepokoić ludzi, rozbijać ich wierzenia i skostniałe umysły, nakłaniać innych do oglądania wsyzstiego w trzech wymiarach zamiast w dwóch i twierdzenia, że Ziemia jest płaska."
***

Dla mnie ta książka jest jedną wielką tragedią. Już dawno nie męczyłam się tak bardzo podczas czytania, jak w czasie spędzonym z tą książką. Autor użala się dosłownie nad wszystkim. Rozumiem, że można nie zgadzać się z doktrynami religijnymi czy polityką, ale krytykowanie własnego gatunku ludzkiego to już żenada. Niby autor pisze o braku tolerancji i ocenianiu przez wszystkich wszystkiego, pisze jak to ludziom jest mało pieniędzy, jaki konsumpcjonizm jest zły, po czym sam sobie przeczy jadąc na zarobek za granicę. Nie znalazłam tu nawet jednej rzeczy, z której Taraszkiewicz byłby zadowolony, więc szczerze mu współczuję życia tak pozbawionego szczęścia. Podczas czytania odniosłam wrażenie, że za osobę na poziomie i postępującą właściwie uznaje tylko siebie. A jego twierdzenia są jedynie pustymi teoriami niczym niepopartymi. Czytając można się na prawdę zdołować. Ja po tej książce spodziewałam się opisu cudownej przygody i głębokich przemyśleń, a tego niestety nie za wiele tam znalazłam.
Podsumowując, dobrze, że ma tylko 113 strony, bo większej ilości nie byłabym w stanie przeczytać, a i to zajęło mi trzy dni. Już dawno czytanie czegokolwiek nie szło mi tak opornie. Jeżeli ktoś lubi czytać użalanie się nad wszystkim poza sobą samym, to jest to właściwa książka. Mnie zmęczyła niemiłosiernie. Natomiast osobom, które spodziewają się poczytać o podróżach i przygodach nie polecam, bo tego znajdziecie tu niewiele nawet na tych marnych 113 stronach.
Moja ocena: 3/10

Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
czytampierwszy.pl



czwartek, 28 marca 2019

„Sprawa dla koronera” – John Bateson


„Sprawa dla koronera” – John Bateson 



Książka stanowi zbiór najciekawszych przypadków, jakie w swojej karierze zawodowej prowadził Ken Holmes. Autor opisuje także drogę, jak długą drogę przebył Holmes, aby spełnić swoje marzenia i zostać koronerem. Wbrew pozorom wcale nie była ona łatwa i wymagała wiele lat poświęceń i ciężkiej pracy, aby udało się osiągnąć wymarzony cel.

Wydawać by się mogło, że nikt nie chce z dobrej woli pracować w tym jakże niewdzięcznym zawodzie. Jakby nie patrzeć rzeczą codzienną stanowi tam śmierć, a do kornonera należało także powiadamianie rodzin zmarłych o śmierci ich bliskich. Z tego powodu zawód koronera nie stwarza wrażenia chętnie wybieranej i atrakcyjnej posady. Jednak dzięki tej książce mamy szansę poznać człowieka, który od początku do końca kochał swoją pracę, a podczas czytania odnosimy wrażenie, że był on w rzeczywistości odpowiednią osobą na właściwym miejscu. Niósł pociechę bliskim zmarłych i nie poddawał się nawet tam, gdzie policja dawno to zrobiła. Starał się wyjaśnić każdy przypadek śmierci dokładnie i w taki sposób, aby nie było wątpliwości, co spotkało daną osobę. Jak sam wielokrotnie powtarzał robił to dla żywych, tych którzy pozostali. Myślę, że tacy ludzie są naprawdę bardzo potrzebni.

***

„Każda śmierć ma swoją historię, jak każde życie. Koronerzy są w nią wtajemniczeni jak żaden inny zawód. Tym, co przyciąga do niego ludzi takich jak ja, jest możliwość bycia obecnym, zrozumienia i pomagania innym w radzeniu sobie z czymś, co zwykle okazuje się straszne, w czasie, gdy ludzie zazwyczaj czują się najbardziej samotni.”




W książce znajdziemy opisy wielu potwornych zbrodni oraz sprawy, które z pozoru wydają się łatwe do rozwiązania, a w rzeczywistości wcale takie nie są. Holmes tłumaczył, co czują rodziny osób popełniających samobójstwo oraz jak ludzie reagują na złe wieści. Tłumaczy, jak wygląda postępowanie rodzin samobójców – czy jest ono zaraźliwe? Czy więcej jest samobójstw przypadkowych ludzi czy może częściej zdarzają się one wśród pewnych rodzin? Wyjaśnia tajemnicę przyciągania mostu Golden Gate będącego miejscem największej liczby samobójstw na świecie.

***

„Niektórym się wydaje, że skok z mostu to taki lekki, zwiewny sposób odebrania sobie życia – komentuje Holmes. – Chciałbym obalić ten mit. Kiedy skaczesz z mostu, uderzasz w taflę wody z całej siły. Nie ma w tym nic romantycznego.”



Podróż wraz z Kenem Holmesem przez wszystkie przypadki, które prowadził w trakcie swojej kariery, to niezwykłe doznanie. Dzięki niemu poznajemy potworność śmierci, ale także motywy ludzi, którzy popełnili zbrodnię. Książka pokazuje nam, że to co pozornie oczywiste, w rzeczywistości może mieć zupełnie inny finał.

Czyta się bardzo szybko, ponieważ opisane historie są wciągające. Aż chce się dowiedzieć więcej. Chociaż fakt, że niektóre z opisanych śmierci są w rzeczywistości przerażające, to jednak ludzka natura jest ciekawa i chce się poznać każdą kolejną historię. Lekki styl pisania autora powoduje, że nie trzeba szczególnie znać się na wątkach kryminalistycznych i medycznych, żeby zrozumieć opisywane sytuacje, ponieważ używa on łatwych do zrozumienia stwierdzeń, zamiast pokrętnego języka. To według mnie kolejny plus książki, ponieważ każdy z łatwością zrozumie o co w tym wszystkim chodzi. Dodatkowo Holmes uczy nas innego spojrzenia na śmierć, tłumaczy, jak powinni sobie radzić z żałobą bliscy zmarłego. I oczywiści pokazuje nam także tę okrutną stronę ludzkiej natury, jaką jest skłonność do brutalnej przemocy.

Chyba spodziewałam się czegoś więcej po tej książce, takiego efektu WOW, ale przyznaję, że czyta się przyjemnie i z pewnością warto do niej zajrzeć.

***

„Biorąc pod uwagę, przez co musiała przejść ofiara, było to najbardziej makabryczne zabójstwo, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia. <Zabójca ze szlaku> był wcieleniem zła, a jego ofiary zakończyły życie w straszliwych męczarniach, ale chyba żadna nie doświadczyła tak okrutnej męki jak Tammy.”

Moja ocena: 7.5/10






wtorek, 26 marca 2019

Najbardziej znany eksperyment medyczny w historii neurochirurgii - "Eksperyment" Luke Dittrich

"Eksperyment" Luke Dittrich



Luke Dittrich jest wnukiem jednego z najbardziej znanych w historii neurochirurgów. Postanowił opisać eksperyment, którego przed wielu laty dokonał jego dziadek, a który przez kolejne lata był wielokrotnie poddawany wszelkiego rodzaju testom i analizom. 
Zdarzenie to miało miejsce w czasach, kiedy lobotomia była jednym z najważniejszych sposobów leczenie padaczki. Tak też stało się w przypadku Henryego. Ale tym razem coś poszło nie tak, ponieważ lekarz spowodował trwałe zmiany w mózgu swojego operowanego pacjenta. Od tej chwili do końca życia Henry stał się najbardziej znanym, ciekawym, a zarazem najściślej strzeżonym obiektem badań. Mężczyzna od czasu zabiegu cierpiał na amnezję i nie pamiętał tego, co wydarzyło się kilka minut wcześniej, wobec czego całe jego życie polegało na łapaniu chwili. Nie pamiętał osób, które poznał, nie rozumiał tego, że się starzeje, nie wiedział co się z nim stało. Od operacji nie potrafił sobie niczego przypomnieć. 
Nic więc dziwnego, że naukowcy tak zazdrośnie strzegli jego personaliów i miejsca pobytu, a niewielu z zewnątrz miało szansę spotkać się z Henrym. Całe życie po czasach nieszczęśliwego dla niego eksperymentu, był poddawany wszelkim możliwym testom i analizom, aby można było ustalić, co się z nim stało w chwili, gdy poddał się lobotomii, a miało to pomóc potomności. 

***

"Przez większą część dziejów ludzkości nasza postawa wobec eksperymentów na ludziach była wyłącznie praktyczna. Jeśli korzyści naukowe wydawały się wystarczająco duże, wówczas niemal wszystkie koszty uznawano za usprawiedliwione."



"Pomimo sporadycznych wybuchów złości Henry był, jak to ujęli doktor Corkin i inni badacze, niemal zawsze potulnym, uległym człowiekiem, a jego potulność i uległość  były z pewnością efektem uszkodzeń mózgu, zwłaszcza braku ciała migdałowatego. Operacja przeprowadzona przez mojego dziadka sprawiła, że Henry miał neurologiczne predyspozycje do zgadzania się na wszystko."

***

Książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Od pierwszej strony chciałam poznać historię nieszczęśliwego eksperymentu i miałam nadzieję zrozumieć co takiego się wydarzyło. Nie od dziś wiadomo, ze lobotomie powodowały ogromne zmiany w osobowościach chorych, którzy zostali nim poddani, a w większości nie były one pozytywne z punktu widzenia czasu. Jednak kilkadziesiąt lat temu była to uznawana metoda leczenia i chętnie ja stosowano. Cóż mogę powiedzieć na ten temat?
To przerażające.
Czytając tę książkę na każdej kolejnej kartce rozumiałam ból osób, które zostały w ten sposób okaleczone, ponieważ nie da się tego nazwać inaczej. W imię wyższych przekonań zostały one pozbawione cząstki siebie i stawały się bezmyślnymi bytami, a wszystko po to, aby osoby z ich otoczenia były zadowolone. 
Historia Henryego porusza do głębi. Niejednokrotnie podczas czytania zakręciła się łza w moim oku na myśl o tym, jak głęboko nieszczęśliwy był ten człowiek i jak wiele zostało mu odebrane przez bezmyślność i niechęć do przyznania się do błędu. To przerażające, jak wiele w swoim życiu wycierpiał. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czuł ten mężczyzna w czasie, gdy nie znał ani jednej osoby ze swojego otoczenia, a za każdym razem gdy spotykał kogoś od chwili zabiegu, musiał się z nim zapoznawać, by za chwilę ponownie go zapomnieć. Jego życie było codziennym przebywaniem w świecie, który nie potrafił go zrozumieć, a którego on sam już nie znał. 
Polecam wam gorąco tę książkę. Myślę, że losy Henryego powinny zostać zapamiętane, aby oddać mu hołd, a także by zostały przestrogą dla kolejnych pokoleń.

Moja ocena: 10/10


niedziela, 24 marca 2019

"Oddam brata w dobre ręce! Zapiski Malwiny." - Olga Płocińska

"Oddam brata w dobre ręce! Zapiski Malwiny." - Olga Płocińska 




Dziś wraz z młodszym bratem skończyliśmy czytać książkę Olgi Płocińskiej. 
Jest to pamiętnik ośmiolatki opisujący jej życie od momentu, w którym pojawił się w nim młodszy brat. Malwina zapisuje swoje najciekawsze przeżycia dotyczące jej życia rodzinnego oraz spotkań z przyjaciółmi. Nie jest zadowolona z posiadania młodszego brata, którego nazywa Drugim, a ich relacje, jak to między rodzeństwem bywa, często są napięte do granic wytrzymałości. Dziewczynka nie jest zdecydowana, czy brata może zachować, czy oddać komuś przypadkowemu, żeby rozwiązać ten problem. Zdarzają się jednak takie momenty, kiedy Malwina jest ze swojego brata dumna i odczuwa w stosunku do niego pozytywne emocje. W związku z tym w chwili obecnej postanawia, że może on zostać w domu :)

***

"Trochę elegancko w naszym wykonaniu oznaczało, że mama nie wystąpi bez biustonosza i w przetartych na kolanach leginsach. Tata - w obciętych nad kolanami spodniach od dresu i spranej koszulce z wielkim napisem BOSS, do której jest bardzo przywiązany, a która według mamy już dawno powinna stać się ścierką do podłogi. Ja po prostu miałam nie być w piżamie, a Drugi po prostu miał być czysty."

***

Świetna lektura dla najmłodszych. Wszystkie wydarzenia, które opisuje dziewczynka są utrzymane w lekkim tonie i zabawne, przez co wielokrotnie śmialiśmy się głośno podczas czytania, a zdarzyły się nawet łzy rozbawienia. Jednak poza zabawną stroną książka  spełnia także funkcję mini poradnika, jak postępować właściwie. Dlatego podczas czytania nasi najmłodsi będą mogli zaobserwować pozytywne zachowania i powinni wynieść z tej książki także jakąś naukę. Głównej bohaterki nie da się nie polubić, ponieważ zaraża nas dobrym humorem już od pierwszej strony. 
Polecam gorąco, abyście przeczytali książkę swoim pociechom, a zobaczycie, że będą zachwycone. Mojemu młodszemu bratu bardzo się podobała, mimo iż nie jest szczególnym fanem książek, a to już coś :)

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl




czwartek, 21 marca 2019

Ile jesteś w stanie zrobić, by osiągnąć swój cel? - "Surogatka" Louise Jensen

"Surogatka" Louise Jensen



Kat wiedzie na pozór szczęśliwe życie - ma piękny dom, wspaniałego męża i pracę, którą kocha. Mimo wszystko jest coś, czego w jej życiu brakuje, a za co byłaby w stanie zrobić wszystko - dziecko. Niestety nie może mieć dzieci, a sąd już po raz drugi odmówił im możliwości adopcji. Co więc zrobić, aby osiągnąć spełnienie?
Na drodze Kat niespodziewanie pojawia się przyjaciółka z dawnych lat - Lisa, a podczas rozmowy opowiada, że już raz była surogatką i mogłaby zrobić to po raz kolejny. Po naradzie z mężem i prawnikiem Richardem, małżeństwo postanawia poprosić Lisę, aby zgodziła się być ich surogatką. W zamian kobieta dostanie pieniądze na potrzeby związane z ciążą i porodem. 
Po pewnym czasie w życiu Kat zaczyna robić się niebezpiecznie - ktoś przysyła jej niepokojące paczki, a innym razem wystaje pod oknami jej domu i ją obserwuje. Podczas wyjazdu do rodzinnego miasta, gdzie ma towarzyszyć Lisie podczas usg, ktoś wybija szybę w jej samochodzie. Kat ma coraz gorsze przeczucia i powoli zaczyna wierzyć, że będzie musiała ponieść karę za błędy przeszłości. Przestaje także ufać Lisie i wydaje jej się, że przyjaciółka jedynie udaje ciążę. 
Jednak prawda jest dużo bardziej zagmatwana. I niedługo Kat zrozumie, co tak na prawdę się dzieje. Pytanie tylko czy sobie z tym poradzi?

***

"Istnieją też inne kobiety, które tak  bardzo pragną wziąć w ramiona własne dziecko, ze ich tęsknota pali żywym ogniem. Dlaczego ja miałabym bardziej na to zasługiwać? <Nie zasługujesz>, mówi cichutki głos w mojej głowie i nagle mam wrażenie, że to karma. Spłata długów. Wyprowadziłam się, ale przecież nie mogłam uciec przed samą sobą - przed wszystkim, co zrobiłam."

***

"Surogatka" to pierwsza moja styczność z twórczością Louise Jensen i muszę przyznać, ze jestem zachwycona. Z pewnością przeczytam kolejne jej powieści. 
Książka trzyma w napięciu przez cały czas, od pierwszej do ostatniej strony, a autorka nie daje czytelnikowi nawet chwili wytchnienia, aby się zastanowił, o co w tym wszystkim chodzi. Zasypuje nas ogromną ilością faktów, przez co podczas czytania niemożliwe jest, aby je wszystkie rozłożyć na czynniki pierwsze i dokładnie przeanalizować. W chwili gdy już jesteśmy niemal pewni, że rozwiązaliśmy zagadkę, pojawia się kolejna poszlaka, która całkowicie wyklucza nasze rozwiązanie. I właśnie to tak bardzo lubię w thrillerach i tego zawsze oczekuję po tym gatunku, a Louise Jensen dostarczyła mi tego pod dostatkiem.
W pewnej chwili zaczynamy już wierzyć, że Kat jest ogarnięta jakąś chorobą psychiczną, która uniemożliwia jej prawidłowe przyswajanie i analizowanie danych z otoczenia, a już za chwilę okazuje się, że jednak kobieta miała rację. 
Zdecydowanie jest to książka, którą warto przeczytać. Na pewno nie będziecie zawiedzeni :)

Moja ocena: 9/10


poniedziałek, 18 marca 2019

"Mali bogowie 2. Jak umierają Polacy" - Paweł Reszka

"Mali bogowie 2. Jak umierają Polacy" - Paweł Reszka



Kolejna część "Małych bogów" Pawła Reszki tym razem powstała dzięki współpracy z ratownikami medycznymi i personelem polskich SORów. W tej części książki autor chciał pokazać śmierć Polaków. Jak umieramy i dlaczego? Dlaczego często jest tak, że karetka przyjeżdża za późno i pacjent umiera mimo tego, że można było mu pomóc przeżyć?

"Z jednej strony niby <misja>, <przysięga Hipokratesa>, nakazy moralne, żeby pomagać . Z drugiej strony nasza <spółka matka> wygrała przetarg. Ma podpisaną umowę z NFZ-etem. W umowie wyszczególnione są <kody produktu kontraktowego>, sumaryczne kwoty kontraktu oraz średnia cena produktu. Tak więc uratowanie życia człowieka można zapisać kodem i wyliczyć jego średnią cenę."

Po raz kolejny możemy zobaczyć problemy w systemie polskiej ochrony zdrowia. Każdy płaci składki, ale uzyskana pomoc nie zawsze bywa równa i sprawiedliwa, a często sami wyrządzamy sobie krzywdę niepotrzebnymi wezwaniami karetek wykorzystując je zamiast osób, które bardziej jej potrzebują. Przerażające jest to, jak bardzo nasz system opieki zdrowotnej jest niewydolny. Wypadamy tak na prawdę najgorzej spośród całej Europy, ponieważ personelu wciąż jest za mało w stosunku do osób potrzebujących pomocy zdrowotnej. A będzie coraz gorzej, ponieważ nasze społeczeństwo starzeje się i dożywamy sędziwego wieku, w związku z czym starsze osoby chorują na wiele schorzeń i powinny otrzymywać kompleksową opiekę, a tego w naszym kraju wciąż brakuje.

"Biurokracja jest tym, co dobija system. Zamiast rozmawiać z pacjentem. badać go, mieć czas na wysłuchanie jego skarg, musimy wypisać kolejne kartki niezbędnej dla NFZ-etu dokumentacji. Wiedz, ze dla urzędników ten papier jest ważniejszy niż Ty i Twoje zdrowie."

Myślę, że po przeczytaniu tej książki zrozumiemy, dlaczego często musimy czekać wiele godzin po to, aby zostać "obsłużonymi". Są osoby, dla których to miejsce powstało i pierwsi w kolejności są ci, których życiu coś zagraża. Musimy pamiętać, ze na SORach nie obowiązuje powszechnie utarty system kolejek. Skoro jesteśmy w stanie się wykłócać, kto był pierwszy, to znaczy, że widocznie nie jest z nami tak źle, bo gdybyśmy rzeczywiście jako pierwsi potrzebowali tej pomocy, z pewnością nie mielibyśmy siły się tego domagać. Dlatego pamiętajmy, że SORy to miejsca, w których powinniśmy zostawić system kolejki za sobą i zrozumieć, że pomoc najszybciej otrzymują ci, którzy mogą nie przeżyć kolejnych kilku minut bez niej. SOR to miejsce, które rządzi się własnymi prawami i musimy to zrozumieć.

"Wie pan, ludzie nie zdają sobie sprawy, że triaż to nie jest zabawa wymyślona przez lekarzy. To jest oddział ratunkowy. Warto się czasem zastanowić: <Gdzie ja się właściwie znalazłem?>"

Jednak nie da się ukryć, że gdybyśmy otrzymywali wystarczającą pomoc w poradniach i POZtach, to nie musielibyśmy uciekać się do oszustwa, aby zostać zdiagnozowanymi i SORy oraz karetki byłyby wykorzystywane dla osób, które rzeczywiście tego potrzebują.
Myślę, że po lekturze tej pozycji zrozumiemy, że to ie na personel tych miejsc powinniśmy się denerwować, ale na system., który oszczędza na nas jak może.
Polecam przeczytać. Przerażająca, ale jakże prawdziwa książka ukazująca ciemne strony i wady naszego systemu opieki.

"Ludzie w Polsce często publicznie gęby sobie wycierają pogotowiem czy lekarzami z SOR-u. Ale żaden z nich nie musiał tłumaczyć rodzinie, że ich syn zginął w wypadku, ja to robię. Nikt nie musiał tłumaczyć się rodzicom sześciolatki, którzy nie zaszczepili jej na meningokoki, bo byli w ruchu antyszczepionkowym, dlaczego córeczka zmarła po dwóch godzinach ciężkiej reanimacji. Nikt z nich nie widzi tej rozpaczy. Naszej rozpaczy i łez, jak się nie uda, też."

Moja ocena: 7/10



sobota, 16 marca 2019

Czy zło także wraca podwójnie? - "Skazany na zło" Adrian Bednarek

"Skazany na zło" Adrian Bednarek



Wiktor jest przeciętnym człowiekiem, jakich wielu na tym świecie. Ma swoją firmę zajmującą się kupnem i sprzedażą w zasadzie wszystkiego, z czego można mieć pieniądze, ale ostatnio nie prosperuje ona zbyt dobrze. Posiada także dom na ogromny kredyt i piękną żonę Igę, która jest tym, co dla niego w życiu najważniejsze. Do tego ma problemy z alkoholem, z którymi żona każe mu walczyć. Ot, człowiek, jakich wielu.
Aż do dnia, w którym wszystko się zmienia. 
Okłamuje żonę, że chodzi na spotkania AA, a w rzeczywistości spotyka się z piękną dwudziestoletnią kochanką Moniką. W dniu, w którym całe jego życie się zmienia, zabiera Monikę na piknik, a gdy kobieta po wypiciu odrobiny wina ma atak - zaczyna się dusić - mężczyzna nie wie, co ma zrobić. Nic dziwnego skoro nie ma nawet pojęcia, czy kochanka na coś się leczy lub czy jest na coś uczulona. Wszystko trwa zaledwie kilka minut i kobieta umiera.
Pytanie co teraz?
Telefon do służb spowodowałby niewygodne pytania i Iga na pewno dowiedziałaby się o romansie, a wtedy Wiktor straciłby wszystko, co kocha najmocniej. Wie, że dziewczyna mieszka sama i nie utrzymuje z nikim kontaktu, więc postanawia pozbyć się ciała i problemu. Jedyne czego nie wie, to że w tym momencie podpisał na siebie  wyrok.
Bo te zdarzenia nie były przypadkowe.
Stoi za nimi człowiek uważający siebie za Reżysera, a Wiktora za najlepszego ze swych aktorów.
Teraz Wiktor będzie miał do odegrania rolę swojego życia. A od tego, jak to zrobi zależy jego dalsze życie. Nie wie jeszcze w co się wpakował, ale bardzo szybko tego pożałuje. Jak głęboko zakorzeni się w nim zło uwolnione w przebiegu kolejnych zdarzeń? Czy po tym co zrobi ma szansę na normalne i szczęśliwe życie? 

***

"I właśnie myśli o Idze, jej czułość, ciepło, zapach, wspólne chwile, niezłamana wiara we mnie dodały motywacji. Chciałem być z nią do końca życia. Nie mogłem pozwolić sapiącemu z podniecenia, zniekształconemu głosowi nazywającemu mnie Aktorem wyciąć ją z mojego życia. Zamknąłem oczy zmuszając się do maksymalnej koncentracji."

***
Szczerze mówiąc na początku książki byłam do niej nastawiona sceptycznie. Ale już po kilku stronach wciągnęła mnie bez reszty i koniecznie chciałam poznać całą opisaną historię. Byłam ciekawa, jak szybko zło może zakorzenić się w człowieku i jak wiele jest w stanie poświęcić, aby osiągnąć swój cel. 
Książkę czyta się szybko i z zapartym tchem, niecierpliwie czekając na dalszy przebieg zdarzeń. Główny bohater jest tym ciekawszą postacią, że spokojnie można uznać go za przeciętnego człowieka, więc podczas czytania rodzi się pytanie, co my sami zrobilibyśmy będąc na jego miejscu. Scena w książce opisane są bardzo obrazowo, przez co czytelnik odnosi wrażenie, jakby sam w nich uczestniczył. Dodatkowo akcja bardo szybko się rozwija i jest tak wiele ciekawych momentów, że nie zdążymy popaść w nudę, bo już po jednym celnym ciosie pada kolejny. Myślę, że autorowi udało osiągnąć się tak wielki sukces w tej książce, ponieważ nie opisuje historii człowieka, jakich niewielu można spotkać, ale takiego, którym sami moglibyśmy być. To niesamowite, jak wiele nasz gatunek jest w stanie zrobić, aby przetrwać. Żyjemy w czasach, w których jesteśmy w stanie zrobić niemal wszystko, aby ochronić siebie i to, co uważamy za swoją własność. 
Podczas czytania śledziłam, jak w głównym bohaterze stopniowo rodzi się zło i co z nim czyni. Z przeciętnego, zastraszonego i zmęczonego człowieka zrodziła się gotowa na wszystko maszyna do zabijania. Wiktor nie wahał się przed niczym, aby ochronić własne szczęście. A jak my zachowalibyśmy się będąc na jego miejscu? Jak daleko byśmy się posunęli, aby chronić siebie?
Koniecznie przeczytajcie, może wtedy sami zobaczycie, jak trudno jest odpowiedzieć na te dwa pytania :)

Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl

Moja ocena: 7/10



czwartek, 14 marca 2019

Niszcząca siła sekretów - "Gdybyś tylko wiedziała" Hannah Beckerman

"Gdybyś tylko wiedziała" Hannah Beckerman



Lilly i Jess nie rozmawiają ze sobą niemal od trzydziestu lat. Jako ich matka Audrey ogromnie cierpi nie znając powodu nienawiści pomiędzy córkami. Wszelkie próby, jakie podejmowała  próby pogodzenia córek spełzają na niczym, a wręcz budzą agresję ze strony Jess. Jednak teraz jedynym celem Audrey jest pogodzenie zwaśnionych córek, ponieważ zdiagnozowano u niej wyjątkowo złośliwy nowotwór, który szybko daje przerzuty, a kobieta wie, że jej życie kończy się coraz szybciej. Zdaje sobie sprawę z tego, że pozostało jej zaledwie kilka miesięcy życia,więc już niedługo jej córki pozostaną całkiem same. Pytanie tylko,czy uda się przezwyciężyć lata nienawiści i niedopowiedzeń pomiędzy kobietami? Jak wiele zniszczyły już sekrety niewypowiedziane od lat? Czy Audrey zdąży spełnić swoje ostatnie pragnienie przed śmiercią? 

***


"Nie żałuję tego, nie. To nie tyle żal, ile może melancholia. Tęsknota za alternatywnym życiem, którego nie da się poznać. Pamiętasz z dzieciństwa te przygodowe książeczki, w których sama mogłaś wybrać zakończenie? Życie trochę przypomina taką książkę, ale w prawdziwym życiu nie da się cofnąć do początku i zacząć wszystkiego od nowa."


***

Zdecydowanie jest to niesamowicie wzruszająca historia, która jednocześnie daje wiele do myślenia. Autorka w bardzo umiejętny sposób nakreśla istotę więzi rodzinnych pokazując, jak wiele szkód może wyrządzić jej brak. Ta książka uzmysławia nam, jak ogromny wpływ na nasze życie mają niewyjaśnione spraw oraz, jak niszczące potrafią być sekrety skrywane na dnie duszy. Takie niedopowiedzenia potrafią odebrać całą radość życia i sprawiać ból przez wiele wiele lat, nie pozwalając cieszyć się nawet małymi rzeczami.Książka składa się z siedmiu części przedstawiających kolejne miesiące prób pojednania rodziny przez Audrey. Każda część podzielona jest na rozdziały opisujące punkty widzenia Audrey oraz jej dwóch córek, dzięki czemu czytelnik może zrozumieć sposób postępowania każdej z nich i łatwiej jest zrozumieć opisywaną historię. Hannah Beckerman bardzo obrazowo opisuje emocje targające bohaterkami sprawiając, że czytelnik odczuwa ból, nienawiść, lęk, nieufność oraz frustrację towarzyszące kobietom z tej rodziny. Podczas czytania nie jesteśmy jedynie biernymi obserwatorami opisywanych zdarzeń, ale odnosimy wrażenie, jakbyśmy sami w nich uczestniczyli.Zdecydowanie jest to książka, nad którą warto się pochylić. Myślę, że dzięki niej wielu z nas zrozumie, jak ważna jest szczerość w rodzinie oraz jak bardzo krzywdzą nas niedopowiedzenia. Z pewnością popłyną także łzy wzruszenia i frustracji, ale będzie warto, bo to książka odnosząca się także do prawdziwego życia, zawierająca głębszy sens, a nie tylko fikcja literacka, o której szybko zapomnimy. Na mnie wywarła duże wrażenie i myślę, że będę o niej pamiętać przez długi czas. 


Za możliwość przeczytania dziękuję serwisowi czytampierwszywww.czytampierwszy.pl

Moja ocena: 8/10



wtorek, 12 marca 2019

Pamiętaj, że ufać możesz tylko sobie - "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

"Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft



Zach popełnił samobójstwo pięć lat temu, tuż po tym jak zaginęła jego studentka i kochanka. W mieszkaniu znaleziono pełno jej krwi i nikt nie wie co się stało z dziewczyną. Dlatego ludzie zaczęli prześladować Mię - żonę Zacha, ponieważ uważają ją za złą żonę skoro nie wiedziała do czego zdolny jest jej mąż.
Po pięciu latach Mia od tragedii Mia wiedzie na pozór normalne życie - jest terapeutką, ma piękną siedmioletnią córeczkę i wspaniałego partnera, który nie dopytuje o jej przeszłość i kocha ją taką, jaka jest. Niestety wszytko zaczyna się rozpadać, gdy do Mii trafia Alison - dwudziestosześciolatka maltretowana przez partnera. Wystarczy, że dziewczyna wypowiada jedno zdanie i cały świat Mii wali się w gruzy.
Od tej chwili Mia robi wszystko, aby poznać prawdę o śmierci męża. A na jaw wyjdą sekrety ukryte od lat. Komu może zaufać? 

***

" - Kim ... kim jesteś?
- Tym, kim mówiłam, że jestem. Po prostu nie wspomniałam, że ja wiem, kim jesteś ty, ani że przyszłam tutaj po to, by ci powiedzieć, że twój mąż nie popełnił samobójstwa."

***

Świetny thriller psychologiczny, który czyta się na jednym wdechu. Autorka we wspaniały sposób potrafi utkać sieć kłamstw i zasiać niepewność do tego stopnia, że sama zaczynam się gubić i wątpić, w co mogę wierzyć i co rzeczywiście jest prawdą. Postać Alison jest genialnie opisana, jako osoba niezrównoważona psychicznie i już po jakimś czasie zaczynam wierzyć, że za całą zbrodnię jest odpowiedzialna właśnie ona. Okazuje się jednak, że prawda jest dużo bardziej złożona i nie tak jednoznaczna, jak mogłoby się wydawać. 
Główna bohaterka także jest bardzo intrygującą postacią i przez cały czas podczas czytania starałam się odkryć prawdę razem  z nią i miałam nadzieje, że nie podda się w swoich poszukiwaniach prawdy i winnego śmierci Zacha. Dodatkowo intryga w książce jest tak zbudowana, że były momenty, kiedy zaczynałam wątpić, czy rzeczywiście ktoś zrobił krzywdę Zachowi, czy nie popełnił on samobójstwa i nie był złym człowiekiem, tak jak przedstawiali go ludzie. Na szczęście Mia wciąż szukała i w końcu udało mi się zrozumieć, na czym polegał cały sekret tego morderstwa.
Książka podzielona jest na część obecną, kiedy Mia poszukuje mordercy oraz część sprzed 5 lat, gdy mamy styczność z Josie - kochanką Zacha. Obie części przeplatają się wzajemnie - jeden rozdział poświęcony jest  Mii, a drugi Josie, co powoduje, że gdy już jesteśmy niemal pewni, że znamy prawdę, wypowiedź osoby z następnej części powoduje, że za winnego uznajemy kogoś zupełnie innego.
Polecam tę ksiażkę każdemu, kto ludzi thrillery psychologiczne, ponieważ Kathryn Croft jest genialną przedstawicielką twórców tego gatunku. 

***

"Nie przejmuj się tym.. Zresztą może i mogę robić, co chcę, ale tak naprawdę nie jestem wolna, czyż nie? A właściwie nikt nie jest tak naprawdę wolny. Czy prawdziwa wolność nie jest równoznaczna z wyzbyciem się wszelkich pragnień? Odrzuceniem wszystkiego, co wykracza ponad rzeczy niezbędne do przeżycia?"

Moja ocena: 8/10





sobota, 9 marca 2019

"Drogi Evanie Hansenie" - Val Emmich

"Drogi Evanie Hansenie" - Val Emmich




Evan pisze listy do siebie samego zgodnie zaleceniem  terapeuty.  Mają one poprawić jego nastój i pomóc mu radzić sobie z poczuciem samotności. W życiu prywatnym chłopak trzyma się na uboczu i uważa, że nikt nawet nie zauważa jego istnienia. Jakby tego było mało, po rozwodzie jego ojciec wyprowadził się do Kolorado i zupełnie go ignoruje, a własna matka cały czas stara się go "poprawić" wysyłając na terapie i kupując mu luki przeciwdepresyjne. Nic więc dziwnego, że Evan szczerze nie lubi swojego życia i sądzi, iż nie nadaje się do życia w społeczeństwie. 
Wszystko zmienia się, gdy w kieszeni Connora, który popełnia samobójstwo, znaleziony zostaje list zaadresowany do Evana. Nikt jednak nie wie, że to nie Connor jest tego twórcą, ale sam Evan, a list przypadkowo znalazł się u zmarłego chłopaka, gdy ten zabrał go z pracowni komputerowej. Jednak jak to wszystko wytłumaczyć rodzicom chłopaka, którzy cieszą się, że miał on przyjaciela. Evan zaczyna udawać przyjaciela zmarłego Connora, aby ulżyć jego rodzicom w bólu. Nie spodziewa się, jak głęboko dostanie się sieć jego kłamstw i dochodzi do momentu, kiedy wszyscy w szkole go rozpoznają, ale nie może się już wycofać z tego co powiedział. Jak długo będzie w stanie udawać kogoś, kim nie jest? 

***

" - Ciekawe, że to mówisz.

Podnoszę głowę znad telefonu. Jared we własnej osobie. 
- Bo kiedy się nad tym zastanowić, śmierć Connora to chyba najlepsze, co ci się w życiu przytrafiło, nie? - ciągnie, chowając telefon do kieszeni.
Nawet jak na Jareda te słowa są koszmarne - wydają mi się nie do pomyślenia, a co dopiero do powiedzenia na głos. 
- Dlaczego mówisz coś takiego?
- Siema, Evan - odzywa się ktoś na korytarzu.
- No sam pomyśl. Ludzie w szkole zaczęli z tobą rozmawiać. Jesteś prawie popularny, co samo w sobie stanowi cud stulecia. Myślisz, że gdyby Connor dalej żył, ten koleś przed chwilą wiedziałby, jak się nazywasz? Nie ma szans. Nikt by nie wiedział."


***

Nie jest to typowa książka młodzieżowa  opowiadająca o miłości i rozstaniach. Ta historia porusza dużo głębszy problem - samotność, bycie "niewidzialnym" w szkole oraz przede wszystkim problem samobójstwa, które coraz częściej popełniają młodzi ludzie. Doceniam za to twórcę tej historii, ponieważ młodzi ludzie mogą z niej wyciągnąć dużo pozytywnych wniosków, a nie jedynie tęsknić za niepełnioną miłością.

Książka napisana jest w formie pierwszoosobowej, a Evana  opisuje zdarzenia w formie teraźniejszej, co umożliwia czytelnikowi śledzenie na bieżąco przebiegu wypadków oraz towarzyszenie bohaterowi podczas podejmowania przez niego istotnych z punktu widzenia historii decyzji. Możemy także spokojnie analizować jego postępowanie i zastanawiać się, jak sami postąpilibyśmy znajdując się na miejscu Evana. Dodatkowo w odstępach kilku rozdziałów wplatane są krótkie opisy sytuacji z perspektywy Connora. 
Uważam, że o książce powinno być głośno, aby każdy mógł ją przeczytać i zrozumieć, jak dużym problemem w obecnym czasie jest poczucie samotności, brak akceptacji oraz do czego może to prowadzić. Mam nadzieję, że ta historia pozwoli zmienić spojrzenie i zapobiec złym zdarzeniom oraz pomoże uzyskać nadzieję na lepsze dni. Duży plus dla autora za poruszenie tak trudnego tematu w bardzo przystępny sposób. 
Ta książka daje nadzieję i pozwala zrozumieć, że nikt nie jest sam. A dopóki nie jest za późno, wszystko da się odkręcić i wszystko może się zdarzyć.

Moja ocena: 8/10

http://bit.ly/2AXQ43q
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy 

www.czytampierwszy.pl



piątek, 8 marca 2019

"Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy" - Paweł Reszka


„Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy” – Paweł Reszka



Książka „Mali bogowie” składa się z rozmów przeprowadzonych z polskimi lekarzy, przytoczonych wypowiedzi lekarzy oraz dziennika, który prowadził sam autor zatrudniony jako sanitariusz. Podczas swojej pracy sanitariusza miał możliwość bliższego przyjrzenia się pracy w polskich szpitalach i zrozumienia, jak wygląda rzeczywistość w polskich placówkach ochrony zdrowia.

Głównym problem, na jaki skarżą się lekarze są niskie zarobki, przez co zmuszeni są pracować w wielu placówkach jednocześnie, zaniedbując tym samym swoje życie prywatne. Dodatkowo wskazują oni przyczynę niewydolności systemu – jest zbyt mało przychodzi, do których mogą zgłosić się Polacy, zbyt długie do nich kolejki, przez co często zgłaszają się na SORy i wzywają karetki, aby szybciej uzyskać specjalistyczną pomoc. Niestety to znowu kończy się dłuższym czasem oczekiwania na SORach i pobytami w tych miejscach osób, które nie powinny się tam znaleźć, ponieważ są to miejsca przeznaczone do leczenia osób w ciężkich stanach i zagrożeniach życia. Ale cóż zrobić, skoro na samą diagnostykę trzeba czekać miesiącami? W ten sposób powstaje błędne koło. Lekarze muszą pracować w kilku miejscach, aby wszystkie placówki mogły przyjmować choć część pacjentów, a przez to są zmęczeni, niezadowoleni i często niemili.

Niestety jest też drugie dno braku miejsc u specjalistów, ponieważ jak podaje część lekarzy, sami nie chcą sobie stwarzać konkurencji i zabiegają o to, aby jak najmniej osób mogło dostać się na konkretną specjalizację, ponieważ wiadomo, że w ten sposób oni sami zyskają większą ilość pacjentów, a co za tym idzie większe zyski.

***

„Na studiach nie uczą nas o pacjencie, ale o jego budowie. Człowiek jest dla nas jak silnik samochodowy. Składa się z jakichś części. Te części pracują albo się psują. Jak się zaczynają psuć, to można je naprawić, albo wymienić. I na tym polega nasza rola. Mamy naprawiać silnik. I stąd bierze się wszystko. No bo czy ktoś przy zdrowych zmysłach zastanawia się, co czuje silnik?”

***

Książka jest poruszająca i przerażająca zarazem, ponieważ pokazuje szarą rzeczywistość od strony lekarzy. Przerażające jest to, ze przez braki kadrowe na dyżury wystawiani są rezydenci, którzy sami nie powinni dyżurować, gdyż powinien nad nimi czuwać specjalista. W ten sposób mogą być niedouczeni, a niestety jest to wina systemu, ponieważ oszczędza się jak tylko się da, odbierając Polakom możliwość uzyskania opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie. Myślę, że warto sięgnąć po tą książkę, aby zrozumieć przyczyny takiego stanu rzeczy i niezadowolenie lekarzy z zaistniałej sytuacji. Może zrozumienie pomoże nam osiągnąć lepsza współpracę w tym zakresie i wzmocni w nas cierpliwość, gdy będziemy czekać w kolejce do lekarza.

To bardzo przykre, jak system stara się oszczędzać krzywdząc tym ludzi potrzebujących specjalistycznej pomocy. Jak nie zginąć w tym wszystkim? Podczas tej lektury pomyślałam sobie, że to niesamowite, że przy tak niewydolnym systemie te placówki jeszcze funkcjonują. Nic nie wygląda tak jak powinno, a każdy przymyka na to oko, ponieważ jeszcze nie stało się nic złego. Zmiany następują dopiero wtedy, gdy rzeczywiści ktoś przypłaci niezgodności prawne życiem, a czasem nawet wtedy nic się nie zmienia.

Moja ocena: 7/10



środa, 6 marca 2019

"Między nami chaos" - Samuel Miller

"Między nami chaos" Samuel Miller



Gdy w ciągu chwili osiemnastoletni Arthur traci wszystko - przyjaciela, dziewczynę, stypendium i szansę dostania się na wymarzone studia, jego ojciec postanawia, ze na pewien czas powinien przenieść się do wujostwa zamieszkującego małą chatkę na krańcu świata. Jednak podczas pierwszej nocy chłopak odkrywa w książce o ptakach wskazówkę świadczącą o tym, że niewiele wie o dotychczasowym życiu dziadka, który zmarł pięć lat wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach tysiące kilometrów od domu. A przecież wszyscy twierdzą, że przez całe życie nie ruszał się poza Kalifornię. Ale czy na pewno? Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna miał przed rodziną tajemnice i nic nie wiadomo o tym, co robił przez ostatnie czterdzieści lat. Arthur chce odkryć ostatnią drogę dziadka będącego jednym z najbardziej szanowanych pisarzy. Co mężczyzna ukrywał przed całą rodziną? Czy na pewno chorował na alzheimera? Na wszystkie pytania Arthur musi znaleźć odpowiedź podczas swojej wędrówki.

***

" Podniosłem z jakiejś sterty Ruchome święto Ernesta Hemingwaya.
- To wspomnienia. Powinny być w literaturze faktu. - Przerzuciłem książkę przez linię. Starzec się roześmiał.
- Tak, on tak twierdził.
- On chyba wiedział najlepiej.
- Ja uważam, że historia człowieka opowiedziana przez niego samego to zwykle więcej fikcji niż faktu. 
- Nie - zaprzeczyłam.
- Tylko dlatego, że ktoś twierdzi, że coś się wydarzyło...
Sięgnąłem po kolejną książkę ze sterty i pomachałem mu nią przed nosem. 
- Ale to się wydarzyło. W jego przeszłości. To się nazywa literatura faktu.
- Ech - westchnął sklepikarz. - Z przeszłością jest tak, chłopcze, że to tak na prawdę fikcja, którą my uznaliśmy za prawdę."

***

Niezwykle pasjonująca historia przebycia długiej drogi w poszukiwaniu prawdy. Podczas tej podróży bohater dowiaduje się wiele nie tylko o swoim dziadku i rodzinnych tajemnicach, ale także o sobie samym. Wędrówka podważa wszystkie wartości, co do których był przekonany i przewraca jego świat do góry nogami. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, towarzysząc Arthurowi w jego trudnej podróży. Duży plus dla autora za przedstawienie tematu w sposób niecodzienny i "nieoklepany", co nadaje dodatkowej wartości książce. Dodatkowo historia skłania do przemyśleń nad sobą samym - czy sami rzeczywiście jesteśmy tac za jakich się uważamy oraz czy to co uznajemy za prawdę w rzeczywistości nie jest fikcją? Ta książka to niesamowita podróż w głąb samego siebie, ponieważ poza wątkiem poszukiwań ma także drugie dno i jest nim poszukiwanie samego siebie. Odbywając podróż z Arthurem można wiele się nauczyć odnośnie tego, co uważamy za prawdę, a co jest nią w rzeczywistości. Książka rzuca światło na cienką granicę pomiędzy fikcją a prawdą. 
Polecam tę książkę każdemu, kto lubi trochę pomyśleć podczas czytania, a nie skupiać się jedynie na napisanych słowach i odkładać kolejną pozycję na półkę.

www.czytampierwszy.pl

Moja ocena: 7/10