"Mali bogowie 2. Jak umierają Polacy" - Paweł Reszka
Kolejna część "Małych bogów" Pawła Reszki tym razem powstała dzięki współpracy z ratownikami medycznymi i personelem polskich SORów. W tej części książki autor chciał pokazać śmierć Polaków. Jak umieramy i dlaczego? Dlaczego często jest tak, że karetka przyjeżdża za późno i pacjent umiera mimo tego, że można było mu pomóc przeżyć?
"Z jednej strony niby <misja>, <przysięga Hipokratesa>, nakazy moralne, żeby pomagać . Z drugiej strony nasza <spółka matka> wygrała przetarg. Ma podpisaną umowę z NFZ-etem. W umowie wyszczególnione są <kody produktu kontraktowego>, sumaryczne kwoty kontraktu oraz średnia cena produktu. Tak więc uratowanie życia człowieka można zapisać kodem i wyliczyć jego średnią cenę."
Po raz kolejny możemy zobaczyć problemy w systemie polskiej ochrony zdrowia. Każdy płaci składki, ale uzyskana pomoc nie zawsze bywa równa i sprawiedliwa, a często sami wyrządzamy sobie krzywdę niepotrzebnymi wezwaniami karetek wykorzystując je zamiast osób, które bardziej jej potrzebują. Przerażające jest to, jak bardzo nasz system opieki zdrowotnej jest niewydolny. Wypadamy tak na prawdę najgorzej spośród całej Europy, ponieważ personelu wciąż jest za mało w stosunku do osób potrzebujących pomocy zdrowotnej. A będzie coraz gorzej, ponieważ nasze społeczeństwo starzeje się i dożywamy sędziwego wieku, w związku z czym starsze osoby chorują na wiele schorzeń i powinny otrzymywać kompleksową opiekę, a tego w naszym kraju wciąż brakuje.
"Biurokracja jest tym, co dobija system. Zamiast rozmawiać z pacjentem. badać go, mieć czas na wysłuchanie jego skarg, musimy wypisać kolejne kartki niezbędnej dla NFZ-etu dokumentacji. Wiedz, ze dla urzędników ten papier jest ważniejszy niż Ty i Twoje zdrowie."
Myślę, że po przeczytaniu tej książki zrozumiemy, dlaczego często musimy czekać wiele godzin po to, aby zostać "obsłużonymi". Są osoby, dla których to miejsce powstało i pierwsi w kolejności są ci, których życiu coś zagraża. Musimy pamiętać, ze na SORach nie obowiązuje powszechnie utarty system kolejek. Skoro jesteśmy w stanie się wykłócać, kto był pierwszy, to znaczy, że widocznie nie jest z nami tak źle, bo gdybyśmy rzeczywiście jako pierwsi potrzebowali tej pomocy, z pewnością nie mielibyśmy siły się tego domagać. Dlatego pamiętajmy, że SORy to miejsca, w których powinniśmy zostawić system kolejki za sobą i zrozumieć, że pomoc najszybciej otrzymują ci, którzy mogą nie przeżyć kolejnych kilku minut bez niej. SOR to miejsce, które rządzi się własnymi prawami i musimy to zrozumieć.
"Wie pan, ludzie nie zdają sobie sprawy, że triaż to nie jest zabawa wymyślona przez lekarzy. To jest oddział ratunkowy. Warto się czasem zastanowić: <Gdzie ja się właściwie znalazłem?>"
Jednak nie da się ukryć, że gdybyśmy otrzymywali wystarczającą pomoc w poradniach i POZtach, to nie musielibyśmy uciekać się do oszustwa, aby zostać zdiagnozowanymi i SORy oraz karetki byłyby wykorzystywane dla osób, które rzeczywiście tego potrzebują.
Myślę, że po lekturze tej pozycji zrozumiemy, że to ie na personel tych miejsc powinniśmy się denerwować, ale na system., który oszczędza na nas jak może.
Polecam przeczytać. Przerażająca, ale jakże prawdziwa książka ukazująca ciemne strony i wady naszego systemu opieki.
"Ludzie w Polsce często publicznie gęby sobie wycierają pogotowiem czy lekarzami z SOR-u. Ale żaden z nich nie musiał tłumaczyć rodzinie, że ich syn zginął w wypadku, ja to robię. Nikt nie musiał tłumaczyć się rodzicom sześciolatki, którzy nie zaszczepili jej na meningokoki, bo byli w ruchu antyszczepionkowym, dlaczego córeczka zmarła po dwóch godzinach ciężkiej reanimacji. Nikt z nich nie widzi tej rozpaczy. Naszej rozpaczy i łez, jak się nie uda, też."
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz