„Zbiór miłości niechcianych” to świetna książka
przedstawiająca życie pewnej singielki, która stara się uporządkować swoje
życie uczuciowe, jednak w miłości ma kompletnego pecha. Każdy kolejny
mężczyzna, którego spotyka na swojej drodze wydaje się być większą porażką dla
kobiety niż poprzedni kandydat. Już na samym początku wikła się ona w nieudane
małżeństwo, a potem… cóż, jest coraz gorzej.
Główną bohaterkę polubiłam już od pierwszej strony. Fakt, że
momentami wydaje się bardzo naiwna, ale któż czasem taki nie jest w czasie
poszukiwania miłości? Mimo, iż jest ona prawdziwą pięknością przyciąga do
siebie samych „nienormalnych” facetów, a dokładniej takich, z którymi żadna
kobieta nie chciałaby trwać w stałym związku. Z uśmiechem na ustach czytałam
każdą kolejną nieudaną historię miłosną, traktując ją jak swego rodzaju
przestrogę. Mimo wszystko wydaje się, że Oliwia ma dość duży dystans do siebie
i nie poddaje się pomimo licznych niepowodzeń. I właśnie za to ma u mnie dużego
plusa. Nie jest stale użalającą się nad sobą kobietą, a raczej jedną z tych,
które „biorą byka za rogi”.
Już dawno czytanie nie zajęło mi tam mało czasu, a jednocześnie idealnie wykorzystanego i nie uznanego
przeze mnie za zmarnowany. Autorka ma tak lekkie pióro, że poznanie całej
historii Oliwii zajęło mi zaledwie cztery godziny. Co więcej nie spotkałam się
z niczym uciążliwym podczas czytania i mile spędziłam czas. Zabawna historia pozwalająca
chociaż na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości.
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz