„Podejrzany na wieki wieków” – Jacek Getner
Ktoś zamordował właściciela Dropasztu.
Pytanie tylko: kto?
Podejrzenia padają na Bazylego Jacaka – copywritera, który
tworzył reklamę dla denata, a jak policja zdążyła ustalić, tuż przed
znalezieniem ciała odgrażał się, że zabije mężczyznę. Jednak jego narzeczona
nie wierzy w te oskarżenia, ponieważ wie, że Bazyli często wpada w tarapaty i
wszystko wskazuje, że jest winny, a ostatecznie prawda zawsze wychodzi na jaw i
zarzuty w stosunku do niego zostają oddalone. Czy tak będzie tym razem?
Basia postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc w
udowodnieniu niewinności narzeczonego. Ale od czego zacząć takie śledztwo?
Sprawę utrudnia fakt, że kobieta spodobała się jednemu z detektywów, który za
wszelką cenę chce odnaleźć ukrywającego się Bazylego i aresztować go pod zarzutem
morderstwa. Czy jest to spowodowane chęcią zakończenia śledztwa, czy też
przystojny policjant liczy na bliższą znajomość z Basią?
Wszyscy wydają się winni – żona, współpracownicy oraz
sekretarka denata. Ale kto zamordował tego człowieka? Podejrzanych jest wielu,
ponieważ mężczyzna nie żył z nikim w dobrych stosunkach. Czasu coraz mniej,
strach, że morderca uderzy ponownie. Dlatego przystojny policjant zgadza się
przyjąć pomoc ze strony Basi i razem prowadzą śledztwo. Czy znajdą winnego? A może
zamiesza o w ich życiu prywatnym?
***
„Błagam! – Martuś nawet nie analizował wypowiedzi Kotuli, bo
wiedział, że jest ona oparta na romansowych podstawach, które zupełnie do niego
nie trafiały. Za to w tej chwili do jego głowy trafiło co innego. – Momencik, a
skąd pani wie, że to zdjęcie w gabinecie prezesa pojawiło się nagle? – Barbara nawet
nie musiała udawać, że zrobiło jej się słabo, bo rzeczywiście poczuła, że traci
oddech. – Słyszała pani pytanie? – Martuś nie zwracał uwagi na jej stan, co zezłościło
Kotulę.”
„Gdy Kotula usłyszała, że Martuś zamierza ją aresztować,
pomyślała, że to jakiś żart. Szybko jednak zrozumiała, że podkomisarz jest
śmiertelnie poważny, a gdy jej dłonie zostały już spięte kajdankami, oczyma
wyobraźni widziała, że wprawdzie jej narzeczony będzie na wolności, za to ona
spędzi kilka lat w więzieniu za pomaganie podejrzanemu o morderstwo i za
utrudnianie śledztwa.”
***
Ciekawy kryminał, który momentami bywa bardzo zabawny.
Barwne postaci, które nie dadzą się nie lubić, zwłaszcza policjant Martuś i główna
bohaterka Basia Kotula. Zawiłe śledztwo, które pomaga rozwiązać przypadkowa
osoba, kobieta bardzo domyślna, swoją wiedzę opierająca na przeczytanych
romansach. Bo przecież „kryminał to taki romans, tyle że z trupami”.
Akcja książki jest dynamiczna i zdarzenia następują bardzo
szybko po sobie. Dla mnie była to przyjemna książka przeczytana w jeden
dzień. Zdecydowanie jest to coś, co świetnie
nada się na odstresowanie. Nie jest nudna, ale nie wymaga jakiegoś szczególnego
skupiania się, ponieważ bohaterów nie ma wielu, a i intryga nie jest zbyt
zawiła. Uważam, że jest to lekka książka, która wywoła salwy śmiechu u
niejednej osoby.
Główna bohaterka utrzymuje, że przyczyną wszystkich
problemów jest miłość i zazdrość i za wszelką cenę stara się to udowodnić przy
okazji działając na nerwy policjantowi, który prowadzi śledztwo. Ale czyż
nieprawdziwe jest powiedzenie: „Kto się czubi ten się lubi”? Co wyniknie z
działań tych dwojga? Na pewno wiele śmiechu i zabawnych sytuacji, kiedy
mężczyzna walczy z kobietą o dominację i jedno drugiemu stara się udowodnić, że
ma rację. Dodatkowo możemy tu zauważyć odwieczny stereotypowy model kobiety,
która jest uparta i za wszelką cenę chce dopiąć swego nie słuchając nikogo oraz
policjanta nie podsiadającego innych zainteresowań poza pracą.
Z pewnością nie jest to pozycja dla osób, która spodziewają
się rozbudowanej intrygi i zaawansowanego kryminału, bo to nie jest książka
tego typu. Ale spodoba się osobom chcącym oderwać się na chwilę od codzienności
i oczekują lekkiej lektury, która nie będzie wywoływała niepokoju i zawrotów
głowy spowodowanych zbyt dużym napięciem.
Moja ocena: 6.5/10
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy
www.czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz