czwartek, 7 lutego 2019

Co mogą powiedzieć zmarli? - "Niewyjaśnione okoliczności" Dr Richard Stepherd

„Niewyjaśnione okoliczności” Dr Richard Stepherd


Książka została napisana przez lekarza medycyny sądowej mającego za sobą kilkadziesiąt lat pracy w zawodzie. Z każdą kolejną stroną jesteśmy stopniowo wprowadzani w tajniki medycyny sądowej, śledząc wraz z doktorem przebieg jego zawodowej kariery. Wraz z rosnącym stosem przeczytanych kartek spotykamy się z coraz bardziej szczegółowym opisem przebiegu autopsji i procesów zachodzących w ludzkim organizmie po śmierci. Miedzy innymi z tego powodu jest to książka dla ludzi o troszkę mocniejszych nerwach. Odradzam osobom, którym robi się słabo na samą myśl o krojeniu ludzkiego ciała, ponieważ takich działań spotkamy w tym dziele wiele. Prowadzone przez autora sprawy opisane są bardzo dokładnie, dzięki czemu przez większą część książki miałam wrażenie, że towarzyszę doktorowi w jego pracy.
Dr Stepherd w bardzo przejrzysty sposób wyjaśnia tajniki medycyny sądowej oraz procedury, do których musi się stosować. Ta książka pozwoliła mi zrozumieć, że praca medyka sądowego wcale nie jest taka łatwa i przyjemna, jak mogłoby się pozornie wydawać. Dlaczego? Otóż lekarz medycyny sądowej obarczony jest dużą  odpowiedzialnością, ponieważ sporządzony przez niego protokół z sekcji może przyczynić się do uznania kogoś winnym lub niewinnym dokonania zbrodni. Nie ma tutaj miejsca na pomyłki, gdyż od wniosków, jakie lekarz wysunie na podstawie wykonanych badań i analizy prawdopodobnego przebiegu zdarzenia prowadzącego do śmierci, zależy życie kogoś innego - osoby, która mogła przyczynić się do zgonu. Książka napisana przez Dr Richarda Stepherda to absolutny must read dla każdego, kto choć trochę interesuje się zagadnieniami medycyny sądowej, kryminalistyki lub chociażby samą sekcją zwłok! Dla mnie czas z tą książką był niesamowity. Pochłonęła mnie w całości.  Gwarantuję wam, że jest to książka, która na długo pozostaje w pamięci.

***

"Wiele worków kryło kompletne lub prawie kompletne zwłoki. Zdarzało się, że mniejsze fragmenty ciał trafiały do kostnicy w pojemnikach odpowiedniej wielkości. Podstawowa zasada, jaka obowiązuje na miejscu wypadku masowego, jest taka, że kiedy członek ekipy poszukiwawczej znajdzie, dajmy na to, palec, musi go zaewidencjonować oddzielnie nawet wtedy, gdy przynależność do któregoś ciała wydaje się oczywista. Charakter tej konkretnej katastrofy, w której ciała ludzi zostały poddane ogromnym siłom najpierw przy zderzeniu samolotów z wieżami, a następnie przy zawaleniu się wież, oznaczał, iż nierzadko zwłoki były rozczłonkowane tak bardzo, ze nie dało się ich wizualnie skompletować w oparciu o umiejscowienie czy ubranie."

Moja ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz