środa, 9 stycznia 2019

Która z obietnic jest w małżeństwie najważniejsza? - "Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover

"Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover



Quinn i Graham poznają się w najtrudniejszym czasie ich życia - oboje zostają zdradzeni przez partnerów. Z czasem jednak okazuje się, że było to najlepszym, co ich spotkało, ponieważ dzięki temu odnaleźli siebie. Po niecałym roku znajomości pobierają się i wiodą szczęśliwe życie. Do czasu, gdy zapragną powiększyć swoją rodzinę. Lata niepowodzeń w poczęciu dziecka powoduje, ze narasta w nich frustracja i wzajemny żal. W końcu przestają ze sobą rozmawiać i udają, że nic takiego się nie dzieje, a wszystko jest takie jak dotychczas. Niestety ich małżeństwo zaczyna rozpadać się od środka. Jedyna szansa na uratowanie związku to drewniana szkatułka, którą zamknęli w swoją noc poślubną. Ale czy drewniane pudełko może uratować związek?

***

" - Jak myślisz? co z nami będzie za dziesięć lat?
Graham się uśmiecha. Uwielbia rozmawiać o przyszłości.
- Mam nadzieję, że do tego czasu kupimy dom - odpowiada. - Nie za duży, nie za mały. Ale ogród będzie wielki i bez przerwy będziemy się w nim bawić z dziećmi. Będziemy mieli dwójkę, chłopca i dziewczynkę. A ty będziesz w ciąży z trzecim.
Uśmiecham się na tę myśl. Zauważa to i mówi dalej.
- Wciąż będziesz pisać, ale będziesz pracować w domu i tylko wtedy, gdy będziesz miała na to ochotę. Ja będę miał własną firmę rachunkową. Będziesz jeździć minivanem, bo oczywiście będziemy takimi rodzicami, którzy wożą dzieci na mecze i gimnastykę. - Uśmiecha się promiennie. - I będziemy się bez przerwy kochać. Pewnie nie tak często jak teraz, ale częściej niż wszyscy nasi znajomi.
Przyciskam dłoń do jego piersi/
- Brzmi jak idealne życie, Graham.
Choć k a ż d e życie z Grahamem wydaje się być idealne. - Albo... - dodaje - może nic się nie zmieni. Może dalej będziemy mieszkać w mieszkaniu. Może wpadniemy w kłopoty finansowe, bo co chwilę będziemy zmieniać pracę. Może nawet nie uda nam się mieć dzieci, więc nie będziemy mieli wielkiego ogrodu ani nawet minivana. Za dziesięć lat będziemy jeździć tymi samymi beznadziejnymi samochodami. Może zupełnie nic się nie zmieni i za dziesięć lat nasze życie będzie wyglądać tak samo jak teraz. I będziemy mieli tylko siebie.
Tak samo jak po tym, gdy powiedział pierwszą wersję, na mojej twarzy pojawia się spokojny uśmiech.
- To też brzmi jak idealne życie.
I takie jest. Jeśli tylko będę miała Grahama, życie nie może być gorsze od tego, jakie jest teraz. A teraz jest wspaniałe.
Rozluźniam się na jego piersi i zasypiam z sercem przepełnionym spokojem."
 
***

Historia, która pokazuje, że życie codzienne po kilku latach związku nie jest tak łatwe, jak początkowo może się wydawać. Brak rozmowy i wzajemnego zrozumienia może zniszczyć nawet najbardziej trwałe uczucie. Najważniejsza kwestia to wzajemne wsparcie i brak wypierania problemu. Niestety nie każdy to potrafi.
Uwielbiam wszystkie książki Colleen Hoover, a każda z nich porusza inną tematykę. Bardzo przeżywałam załamanie się Quinn i to, jak niszczyła ją od środka bezradność w kwestii macierzyństwa. Uważam, że ta książka da o myślenia każdemu, kto znajduje się w stałym związku. Skłania do zastanowienia się nad tym, czy potrafimy sobie nawzajem zaufać i się wspierać, a także co dla nas jest w związku najważniejsze?
Autorka w niezwykły sposób opowiedziała historię, która może przydarzyć się wszystkim z nas. Bo czy nie każdy może spowodować rozpad swojego związku? Dodatkowo przybliża nam, jak ważne jest bycie ze sobą i rozmowa o tym, co nas trapi. Główni bohaterzy nie potrafią już ze sobą rozmawiać, a przez to oddalają się jeszcze bardziej od tego, co ich połączyło.
Dla mnie czytanie tej książki było podróżą pełną emocji. Do końca miałam nadzieję, że wszystko się ułoży i składane przez Quinn i Graham obietnice się spełnią. Bo czy nie wszyscy powinniśmy wierzyć w siłę złożonej w dniu ślubu obietnicy? 

Moja ocena: 9/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz