poniedziałek, 7 stycznia 2019

Jak wygląda miłość w Chinach? - "Miłość made in China" Dorian Malovic

"Miłość made in China" Dorian Malovic




Niezwykły reportaż ukazujący miłość w Chinach. Autor w przystępny, ale także dokładny sposób stara się przybliżyć motywy, którymi kierują się Chińczycy podczas wybierania życiowego partnera. Otóż okazuje się, że młodzi nie maja zbyt wiele do powiedzenia w kwestii zawierania związków małżeńskich, a jedynie podporządkowują się woli rodziców. Mężczyźni muszą wypełnić swój synowski obowiązek i przedłużyć linię rodu, natomiast kobiety powinny wyjść za mąż, aby nie stanowić więcej problemu dla rodziców, ponieważ są jedynie kolejnymi osobami do wyżywienia nie przynoszącymi w dodatku żadnych korzyści. Podczas poszukiwania partnera rodzice kobiety zwracają uwagę na bogactwo - w końcu ich córka musi wieść jak najlepsze życie uzależnione od możliwości wydawania ogromnych kwot na siebie, natomiast dla rodziców mężczyzn najważniejsze jest to, aby dziewczyna była młoda i piękna. Widać więc, że całe późniejsze życie w związku uzależnione jest jedynie od dóbr materialnych i powierzchowność, a uczucia są ostatnim na co zwraca się uwagę podczas ożenku. Kobieta po 25 roku życia nie jest już uznawana za atrakcyjną partnerkę, a wręcz nazywa się ją starą panną. 
Homoseksualiści nie są tak piętnowani jak w krajach europejskich, jednak często decydują się na życie w ukryciu i zawierają związki małżeńskie jedynie po to, aby nie zawieść rodziców i spełnić ich oczekiwania. Rozwody są rzadkością, ponieważ najważniejsze jest zachowanie pozorów wśród bliskich i sąsiadów. Chińczycy nie należą do wylewnych, nie okazują sobie miłości, nie szepczą czułych słówek. Związek jest tam jedynie transakcją biznesową, a rynek matrymonialny kwitnie. Dziewczynki, pomimo tego, że jest już XXI wiek, nie są chciane. Każdy marzy jedynie o synu, który przedłuży trwałość rodu. Wciąż częsta jest praktyka oddawania dzieci, zwłaszcza córek, jeżeli nie są one chciane. Za pieniądze można tam zorganizować praktycznie wszystko.

***

"[...] <Mężczyźni nawet nie wiedzą, że są jakieś problemy>. - wzdycha Lili AN. Słucha z uwagą. <Chińscy małżonkowie nie rozmawiają ze sobą, zwłaszcza na tematy intymne. W trakcie posiłków jedzą, a nie dyskutują. Oglądają filmy na komputerze, a w sypialni mówią o pracy, fabrykach, interesach, pieniądzach, robotnikach, banku, nowych rozporządzeniach rządu. Lecz nie rozmawiają o miłości>. I skoro wszyscy żyją mniej więcej w ten sam sposób, nikt nawet nie śmie sobie wyobrazić, że czegoś brakuje. To normalność. <Jesteśmy najlepszymi partnerami w interesach, lecz nie w uczuciach>. Lili przytacza przykład pary, która się rozwiodła. W Chinach to bardzo proste, wystarczy podpisać jeden papier i gotowe, ale trzeba się dobrze zastanowić. Do jej gabinetu przyszła wyglądająca na co najmniej dziesięć lat młodszą trzydziestoczterolatka, matka małego synka, która mówiła o swoich problemach przez pięć godzin. <Już od lat się nie dotykali, a teraz, gdy się rozwiodła, mimo ze jest bogata i pochodzi z dobrej rodziny, czuje się stara i niepotrzebna. Wmawia sobie, że jest niczym. Ogromna frustracja i ogromna pustka, tym bardziej, ze podobnie jak większość kobiet za wszystko się obwinia... Zanim do mnie przyszła, przez pięć lat kompulsywnie kupowała, by odreagować stres będący wynikiem głębokiego braku miłości>. Jej  były mąż szybko znalazł sobie bezdzietną, młodą dziewczynę. Równie urocza rozwódka z dzieckiem, która przekroczyła trzydziestkę, ma większe trudności ze znalezieniem męża. <Może mieć tylko nadzieję na znalezienie rozwodnika grubo po czterdziestce! Oto zasadnicze różnice między chińską, a zachodnią kulturą>. [...]"

***

Poruszający reportaż ukazujący kraj, w którym wszystko zależne jest od wartości powierzchownych, jak pieniądze i wygląd. To przykre, ze podczas wyboru małżonka nie kieruje się tam uczuciem, a wręcz znajduje się ono na ostatnim miejscu często w ogóle nie będąc obecnym. Podczas czytania zdałam sobie sprawę, jakie szczęście spotkało mnie, ze mieszkam w kraju, w którym każdy może wybrać partnera samodzielnie, biorąc pod uwagę także uczucia. Wybór nie jest nam siłą narzucany przez tradycję, rodziców, państwo czy sytuację materialną. Chiny nie są  krajem, w którym żyje się łatwo. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety mają określone role, które muszą spełnić i kryteria, które są wobec nich stosowane niejednokrotnie są okrutne. Kobieta po 25 roku życia, która nie jest uznawana za piękność nie ma szans na znalezienie męża. Tak samo jest w przypadku mężczyzny, który nie jest zamożny. Reportaż niejednokrotnie wprawił mnie w osłupienie i wywołał szok, gdy czytałam o rzeczach, których u nas zaniechano setki lat temu, a w Chinach XXI wieku nadal są uznawane za wartości najważniejsze. Czy w kraju, w którym rządzą młodość i pieniądze możliwe jest prawdziwe szczęście? Zwłaszcza, jeżeli temat ten uznawany jest za swego rodzaju tabu?
Polecam gorąco każdemu, kto choć trochę interesuje się innymi kulturami. Na prawdę warto zapoznać się z tym reportażem.

Moja ocena: 9/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz