„Znajdź mnie” to kontynuacja opowieści o losach Elia i
Olivera, których poznaliśmy w książce „Tamte dni, tamte noce”.
Tym razem mamy do czynienia już nie z młodzieńcami, ale z
dorosłymi mężczyznami, którzy pomimo upływu kilkunastu lat wciąż nie mogą o
sobie zapomnieć. Poznajemy także dalsze przygody miłosne ojca Elia.
Mnie zdecydowanie bardziej przypadła do gustu druga część
tej historii. Możliwe, że jest to spowodowane faktem, iż mamy tutaj do
czynienia z miłością o wiele bardziej dojrzałą, niespełnioną, która powoduje,
że przez większość swojego życia mężczyźni porównują swoich partnerów do swojej
nastoletniej sympatii. Przemawia do mnie realność sytuacji, w której obaj
mężczyźni się znaleźli. Pozornie spełnieni życiowo – realizują swoje pasje,
osiągnęli wiele sukcesów zawodowych, jednak wciąż podąża za nimi cień dawnej
miłości.
„Znajdź mnie” zdecydowanie bardziej wciąga i przemawia do
głębszych uczuć. Tym razem o wiele bardziej potrafię się utożsamić z tą
dojrzałą miłością, która z biegiem lat wydaje się wzmacniać pomimo odległości
dzielącej obu mężczyzn. Czytając książkę potrafiłam zrozumieć i współodczuwać
głęboki żal wywołany utraconym uczuciem i ciągłym poszukiwaniem szczęścia. Ta
historia pokazuje, że to nie wiek, płeć czy status materialny świadczą o prawdziwym życiowym spełnieniu, ale
obecność osoby, z którą możemy przeżywać
kolejne dni swego życia i dzielić życiowe porażki czy sukcesy.
Książka dająca wiele do myślenia, na długo pozostająca w
pamięci.
Za możliwość przeczytania dziękuję @CzytamPierwszy.
www.czytampierwszy.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz